Proste rozwiązanie, które wyróżnia pracodawcę
27 Styczeń 2023
Dofinansowanie posiłków w pracy jest formą podwyżki, dodatku do wynagrodzenia. Pracodawca, który stosuje taki benefit, przyciąga uwagę kandydatów – uważa Łukasz Kołodziejczyk, twórca serwisu HRlityczny, który podzielił się swoją opinią na temat karty podarunkowej Pluxee Lunch (wcześniej karty Lunch Pass Sodexo) oraz wskazówkami dla pracodawców i HR-owców.
Różne benefity realizują różne potrzeby. Kogo najbardziej ucieszy dofinansowanie posiłków w pracy?
Myślę, że ucieszy każdego, ponieważ jest to świadczenie, które odpowiada na podstawową i uniwersalną potrzebę, jaką jest odżywianie. Branża tutaj nie ma znaczenia, natomiast z pewnością taki benefit szczególnie docenią osoby, które zajmują stanowiska na niższych szczeblach w organizacji i nie zarabiają powyżej średniej krajowej. Oczywiście przedstawiciele na przykład branży IT – mimo że wyróżniają się na rynku pod względem wysokości zarobków – też chętnie skorzystają z takiego świadczenia, zamawiając obiad czy to w biurze, czy pracując zdalnie. Potraktują to jako miły bonus, ale pod względem finansowym nie odczują tego tak bardzo jak osoby mniej zarabiające, dla których dofinansowanie posiłków będzie stanowić swego rodzaju podwyżkę, dodatek do wynagrodzenia i mocno wpłynie na domowy budżet.
Jak oceniasz kartę podarunkową Pluxee Lunch? Czy coś Cię zaskoczyło w tym produkcie?
Na pewno wielką zaletą karty jest swoboda wyboru - nie przypuszczałem, że aż tak duża! Mam porównanie z system kafeteryjnym, w ramach którego mogłem korzystać z kuponów na posiłki, ale wybór ograniczał się do konkretnego dostawcy. Korzystając z karty podarunkowej Pluxee Lunch, mam znacznie szerszą paletę możliwości: mogę zjeść na mieście lub zamówić posiłek do domu, mogę wybrać różnych dostawców, różne punkty gastronomiczne i różne kuchnie. Komfortowe jest również to, że karta występuje zarówno w formie klasycznej, jak i wirtualnej – wystarczy, że taką cyfrową kartę przypniemy w Google Pay czy Apple Pay. Karta jest jednocześnie formą płatności, a dodatkowo mogę korzystać z kodów zniżkowych, rabatów i promocji, co jest bardzo wygodne i przydatne. Pilnowanie regularności posiłków – w codziennym natłoku różnych spraw i zadań – nie jest łatwe, a z takim benefitem można zaoszczędzić czas i pieniądze, a przy tym zadbać o swoje zdrowie i dobre nawyki.
Specjalizujesz się w tematyce HR-owej i znasz dobrze tę branżę. Co Twoim zdaniem warto powiedzieć HR-owcom na temat skutecznego doboru benefitów dla pracowników?
Kluczowe jest to, aby skupić się na potrzebach realnych ludzi. Tak naprawdę nie jest sztuką wprowadzić program kafeteryjny, jeśli pracownicy nie znajdą w nim nic dla siebie - na pierwszy rzut oka wydaje się, że oferta jest szeroka, ale po głębszej analizie może się okazać, że nie ma tego, co nas interesuje. Dlatego zachęcam, by zorganizować warsztaty w gronie pracowników i dowiedzieć się, czego rzeczywiście potrzebują i czego im brakuje. Warto też sięgnąć do danych – przeprowadzić badanie i analizę dotychczasowej oferty benefitowej i zorientować się, w jakim stopniu jest wykorzystywana, jak pracownicy oceniają poszczególne świadczenia. Uważam, że głównym problemem w kontekście benefitów jest dzisiaj to, że firmy za bardzo skupiają się na tym, by nie odstawać od konkurencji, a za rzadko szukają rozwiązań, które pozwolą im się wyróżnić na rynku. Często pracodawcy myślą w kategoriach: zaoferujmy to samo, co inne firmy, żeby pracownik nie dostrzegł różnicy. Tymczasem potrzebne są rozwiązania, dzięki którym kandydaci do pracy zauważą, że firma proponuje coś innego, coś ekstra. Takim benefitem może być karta na posiłki. Wciąż rzadko spotyka się taki przykład w ogłoszeniach o pracę, a przecież jest to świetny sposób, by zadbać o portfel pracownika i wyróżnić się na tle konkurencji. Za takim rozwiązaniem przemawia jego uniwersalność – karta daje tak dużą elastyczność i szeroki wybór, że każdy znajdzie coś dla siebie, w zależności od preferencji dietetycznych i kulinarnych. To też benefit dopasowany do różnych charakterów pracy – można z niego korzystać podczas home office, jak i pracując w biurze. Z karty na lunch – w odróżnieniu od firmowych kantyn - mogą skorzystać również osoby, które pracują sto procent zdalnie, w mocno rozproszonych zespołach.
Dofinansowanie posiłków – już sama nazwa raczej nie kojarzy się z czymś niestandardowym i oryginalnym, a mimo to jest preferowanym benefitem. Jak wynika z badania Pluxee, aż 80% pracowników, którzy nie mają dofinansowania, chciałoby je otrzymywać regularnie.
Wbrew temu, co mogłoby się wydawać, atrakcyjny benefit wcale nie musi być czymś wymyślnym, czasami wystarczy coś prostego, co jednak trafia w konkretne potrzeby pracowników. Takim czymś może być właśnie dofinansowanie posiłków, które można wprowadzić dwojako. Z jednej strony firma może zaoferować po prostu finansowanie obiadów pracownikom – do ustalenia pozostaje częstotliwość. Pracownicy mogą mieć zapewnione darmowe posiłki dowożone do firmy lub też serwowane w konkretnym pobliskim lokalu, z którym pracodawca nawiąże współpracę.
Druga opcja to zaoferowanie dodatkowego budżetu na posiłki, co można łatwo zorganizować z pomocą karty przedpłaconej, która co miesiąc będzie zasilania określoną kwotą, a pracownik może ten budżet wykorzystać na zakup posiłków według własnego uznania. Z pewnością znajdą się osoby, które tego rodzaju benefit określą mianem trywialnego, twierdząc, że lepiej byłoby dać ludziom po prostu podwyżki. Jednak każdy z nas musi jeść, a w dobie rosnących cen fakt, że możemy zaoszczędzić na jedzeniu konkretną kwotę, sprawia, że zaoszczędzone środki możemy wydać na inne cele. Czy więc nie można powiedzieć, że na swój sposób jest to forma podwyżki? W końcu patrząc w skali miesiąca, realny budżet pracownika rośnie.